

A takie oto skarby przyfrunęły do mnie prosto z tłocznego Londynu.
Przepiękne stempelki, ipodzik (mój stary, poczciwy ipod chyba na dobre zachorował i niedługo zginie śmiercią tragiczną) oraz upatrzona i polecona przez mojego jogina książka Judith Hanson Lasater - "A year of living your yoga". Polecam, TUTAJ można zajrzeć do jej wnętrza. Każdy dzień roku opatrzony krótka myślą i jej rozwinięciem.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz